I wizyta w Holandii. Dzień dziewiąty - 18.06.2012
- poniedziałek
Ranek wita nas ulewą,
chłodno. Ubieramy wszystkie ciepłe ciuchy na siebie. Łapiemy autobus do dworca
centralnego i wyruszamy pociągiem do Lelystad.
O dziwo jesteśmy za
wcześnie. O wyznaczonej godzinie spotykamy Nelly i idziemy zapoznać się
z miastem. Oglądamy nowoczesną bibliotekę oraz rożne wydziały urzędu miasta, np.
wydziały dotyczące pomocy społecznej, uaktualniania dokumentów itp. Wszędzie
jasno, czysto. W pobliżu centrum zdrowia, z gabinetami lekarskimi, apteką oraz
prawnikiem dla osób o niskich dochodach. Oglądamy pomnik pomysłodawcy budowy
tamy od nazwiska, którego miasto wzięło nazwę Lely.
Następnie przez nowe centrum handlowe docieramy do budynku przypominającego pomarańczowy duży namiot. Ku naszemu zaskoczeniu jest to teatr miejski. Miła pani w recepcji pozwoliła nam zaglądnąć do kawiarni teatralnej, a nawet rozświetliła scenę główną i zaprosiła na widownię. Bez zbędnych formalności, tylko na prośbę Nelly.
Następnie przez nowe centrum handlowe docieramy do budynku przypominającego pomarańczowy duży namiot. Ku naszemu zaskoczeniu jest to teatr miejski. Miła pani w recepcji pozwoliła nam zaglądnąć do kawiarni teatralnej, a nawet rozświetliła scenę główną i zaprosiła na widownię. Bez zbędnych formalności, tylko na prośbę Nelly.
Kolejna atrakcja to bardzo
ciekawy pomnik pokazujący poziom wody nad nami!!!!! Różnica poziomów nieduża – tylko
trzy metry.
Następnie udajemy się
z wizytą w domu opieki „Erfgoedcentrum”. Spotykamy się w kawiarni tego domu z
naszą przewodniczką, przesympatyczną panią. W kawiarni pensjonariusze mają
spotkania towarzyskie, dyskusje, ploteczki. Jest to dom dla obłożnie chorych ze
wszystkimi dostępnymi nowoczesnymi urządzenia do terapii jak również dom
mieszkalny dla osób starszych, które chcą mieć opiekę całodobową. Opłaty za pobyt są uzależnione od wysokości
dochodów. 88-letnia rezydentka zaprosiła nas do swojego pokoju.
Był to ogromny pokój z kuchnią /pełne elektryczne wyposażenie/, oddzielna sypialnia, łazienka wielkości sypialni, przystosowana dla osób starszych. Własne sprzęty domowe, telewizor itp. Przy drzwiach chodzik do bezpiecznego poruszania się po pokoju, na korytarzu pojazd elektryczny do przemieszczania się po korytarzach i między piętrami /dostosowane windy/. Staruszka pomyka jak rajdowiec.
Był to ogromny pokój z kuchnią /pełne elektryczne wyposażenie/, oddzielna sypialnia, łazienka wielkości sypialni, przystosowana dla osób starszych. Własne sprzęty domowe, telewizor itp. Przy drzwiach chodzik do bezpiecznego poruszania się po pokoju, na korytarzu pojazd elektryczny do przemieszczania się po korytarzach i między piętrami /dostosowane windy/. Staruszka pomyka jak rajdowiec.
Obiady codziennie składają
się z trzech zestawów do wyboru, dania zmieniane codziennie. Obiad może być
podawany w godzinach, w których życzy sobie pacjent, nawet pora wieczorowa jest
akceptowana.
Poziom zero:
recepcja, pralnia, sklep, fryzjer, skrzynki pocztowe oddzielnie dla każdego
pensjonariusza, gabinety lekarskie dla osób z sąsiedztwa. Dzieci są mile
widziane w ośrodku np. w trakcie wizyty u lekarza mogą swobodnie dołączać do
pensjonariuszy i bawić się razem. Specjalny plac zabaw przed ośrodkiem, aby
osoby starsze mogły obserwować harce dzieci.
W ośrodku basen z
podgrzewaną wodą dla pensjonariuszy jak i dla osób z zewnątrz /w czasie naszego
pobytu 4 osoby ćwiczące i 2 rehabilitantów/. Personel uśmiechnięty, widać, że
lubi swoją pracę.
Obecnie przebywa tu 90-u
pensjonariuszy. Przyjęcia nowych odbywają się bez kolejki.
Ośrodek prowadzi
również opiekę nad osobami, które chcą mieszkać u siebie w domu. Zapewnia im
pełną opiekę medyczną, posiłki oraz pomaga w innych sprawach. Takich ośrodków
jest w mieście kilka.
Henia i Wanda
Co można zrobić aby u nas było podobnie?
OdpowiedzUsuńNapewno uda się choć trochę pomóc. Potrzebujących jest wielu to pewne.
z nadzieją Zofia