I wizyta w Holandii. Dzień jedenasty - 20.06.2012 – środa
Spotkanie z Nelly mamy
około godz. 10.00 w Lelystat. Żeby
zdążyć na pociąg musimy wyjść z domu około godz. 9.00 rano. Kupujemy bilety od razu
na powrót, aby mieć sprawę z głowy. Na dworcu w Lelystat Nelly informuje, że
dołączy do nas Liesabeth, chwilę czekamy i pojawia się nasz gość. Idziemy do
kawiarni, jest to miejsce, gdzie pracują również i osoby niepełnosprawne.
Siadamy i podchodzi do nas młoda kelnerka |chora z zesp. Downa| i przyjmuje od
nas zamówienie. Radzi sobie bardzo dobrze. Jest też i druga kelnerka z podobnym
schorzeniem. Tutaj zarówno zdrowi jak i niepełnosprawni są zintegrowani. Rozmowy
między nami skupiają się na temacie poziomu życia seniorów w Holandii w domach
opieki społecznej jak i tych którzy jak najdłużej chcą pozostać w swoim
mieszkaniu. Sytuacja polskich seniorów na tym tle wypada mizernie. Polskie domy
opieki społecznej są mocno niedofinansowane. Brakuje pieniędzy zarówno na
podstawowe środki utrzymania higieny osobistej jak i na leki, wózki
inwalidzkie, jedzenie nie mówiąc już o dużym zagęszczeniu pensjonariuszy w
pokojach. W końcu dowiadujemy się, że holenderski pensjonariusz kąpany jest
codziennie a w Polsce 1 raz na dwa tygodnie. Wyrównywanie polskiego poziomu do
przyzwoitego potrwa jeszcze wiele lat.
Później jedziemy do Bataviahaven. Tutaj nad wodą góruje
ciekawa metalowa konstrukcja wysokości 25 metrów „Squatting Human” stworzona przez Antoniego Gormley’a. Następnie
idziemy do muzeum, w którym przedstawiono w postaci fotografii cały proces
wydzierania wodzie terenów pod budowę domów i uprawę. Do domu wracamy bardzo
późnym popołudniem.
Henia i Wanda
Henia i Wanda
Bardzo piękna relacja z pobytu!!!!!!!!!!
Bravo dziewczyny Zofia P.