

Na koniec spotkania gospodarz podarował nam jakbłka i wytworzone na farmie soki.

Deszcz i silny wiatr zmusiły nas do wcześniejszego opuszczenia uroczego miasteczka.
Jutro jeszcze pojedziemy rano na rowerach do Almere Heven, po południu do Almere Stad, później spakujemy walizki i w niedzielę o 8.00 jedziemy z Robem na lotnisko.
Wrażeń mamy więcej niż przewiduje ustawa o wrażeniach, fotek ku pamięci mnóstwo ( jednak masakra..).
Dziękujemy wolontariuszom ANBO z Flevolandu za wiele życzliwości, poświęcony nam czas, i umożliwienie nam zapoznania się z organizacją ANBO funkcjonującą na nowym polderze i życiem mieszkańców polderu. Do usłyszenia i zobaczenia .
kliknij fotkę powyżej
Skype łączy ludzi !
cdn bo:
..jeszcze muszę napisać o spotkaniu w domu Els, opisać spotkanie w domu opieki, dokończyć opis wycieczki z Henkiem...i opublikować więcej zdjęć, te które zamieściliśmy traktuję tylko jako zajawki, wstępy do tematów, w planie mam napisać post "pomnikowy", uwielbiamy z Jasią tutejsze rzeżby, plenerowe prezentacje, i pewnie jakiś mały zestaw rowerowy się pokaże, wybrane pojedyncze obrazki publikuję na naszym apeżetowskim facebooku w albumie Przystanek Holandia,
Czekamy zatem na cd. opowieści i zdjęć już po powrocie do kraju. Wasze opowieści czyta się jak dobrą powieść, niecierpliwie czekając na kolejny rozdział :) Czekamy na Was w Krakowie, udanej podróży powrotnej. Mam nadzieję, że Wasz wyjazd zaowocuje także dalszą Skypową komunikacją między ANBO a APZ.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Kubuś
Ps. I my dziękujemy wolontariuszom z ANBO za ciepłe przyjęcie naszych wolontariuszy. Gorące pozdrowienia dla Els i Elly - zapraszamy ponownie do Krakowa!
OdpowiedzUsuń