II wizyta w Holandii - Dzień drugi - 27.08.2012 - poniedziałek
Pobudka o 6.30 (bo łazienka dostępna od 7.00) śniadanie o 8.00 , sympatyczny gospodarz obniża siodełka w rowerach które mają nam służyć przez dwa tygodnie, ja z Jasią jesteśmy przyzwyczajeni do rowerów MTB , miejskie limuzyny nie sprawiaja nam żadnych problemów w jeździe po płaskich jak stół drogach przeznaczonych tylko dla rowerów ,ludzie na rowerach pojawiaja się zawsze i z każdej możliwej (niemożliwej do przewidzenia) strony , musimy bardzo uważać,bo wszystkie mijanki odbywają się na sporej prędkości ( do tego samochody obok, czasem piesi) jest OK , radzimy sobie z pomocą Liesbeth nieźle , znaczy bez problemów wracamy do domu wieczorem po odwiedzeniu siedziby ANBO w Woerden i omówieniu programu pobytu i zadań które nas czekają. Na pożegnanie nasza opiekunka pokazuje nam gdzie jest najbliższy supermarket - jest położony o 5 minut jazdy na rowerze od naszego locum, czyli mamy wszystko co trzeba do życia pod ręką . Wieczorem jeszcze krótki wypad do starego miasta (wrócimy za dnia na 100%)
i szybko kładziemy sie spać, jutro na 9.30 musimy zdążyc do Woerden, siedziby ANBO. Pobudka jutro 6.00 , śniadanie na 7.15 zamówiliśmy u gospodarza domu w którym mieszkamy.
j&g
Zdjęć więcej poprosimy :) Chyba, że z interentem w Holandii jest jak z dostępem do łazienki ;)
OdpowiedzUsuńTo nie wczasy ale volontariat nie jest łatwo
OdpowiedzUsuń